sobota, 23 kwietnia 2016

Teoria umysłu u dzieci

Jak to się dzieje, że dzieci zaczynają rozróżniać siebie od innych? Kiedy zdają sobie sprawę z odrębności własnych przekonań i wiedzy? Przytoczę dziś szereg eksperymentów obrazujących rozwój teorii umysłu u dzieci.
                   
Dzieci poniżej 18tego miesiąca życia nie rozpoznają się w lustrze, nie posiadają tożsamości "ja". Prosty eksperyment z lustrem, dzieciom niepostrzeżenie umieszczono znaczek na czole, półtoraroczne dziecko widząc swoje odbicie dotyka znaczka, młodsze zazwyczaj odbicia w lustrze. Proces rozpoznawania siebie rozwija się stopniowo, w wieku przedszkolnym dzieci rozpoznają siebie na filmach i zdjęciach.              

Gopnik i Repacholi wykonały eksperyment pokazujący rozwój postrzegania woli innych i swojej. Dzieci miały przed sobą krakersy i surowe warzywa, eksperymentatorka demonstrowała swoje preferencje żywieniowe i prosiła dzieci aby dały jej troszkę jedzenia. 14sto miesięczne dzieci dawały to co lubiły one same, 18sto miesięczne podawały to co lubiła kobieta.           

Czteroletnie dzieci zdają sobie sprawę, że ich wiedza różni się od tego co wiedzą inni.  W jednym z wariantów zadań fałszywych przekonań wykorzystanych w badaniach Wimmera i Pernera dzieci widziały, że smakołyk jest schowany w pudełko, druga osoba jest przy tym obecna ale później wychodzi. Podczas jej nieobecności smakołyk zostaje przełożony w inne miejsce. Następnie pytano dzieci, gdzie ta osoba będzie go szukać. Młodsze dzieci twierdziły, że w nowym miejscu nie zdając sobie sprawy, że ich wiedza różni się od innych.                                      

Eksperyment ze "Złośliwą Małpą" pokazuje kiedy dzieci zaczynają rozumieć, że cele innych mogą być sprzeczne z naszymi celami. Peskin pokazała dziecom mniej i bardziej atrakcyjne naklejki. Potem założyła pacynkę małpkę i bawiła się dziećmi pytając które z tych naklejek chciały by dostać, a które nie po czym małpka wybierała tę, którą wskazały dzieci. Czterolatki szybko zrozumiały zabawę i zaczęły mówić nieprawdę na temat swoich przekonań, młodsze  najczęściej mówiły prawdę i nie uzyskiwały naklejek.

Co wpływa na rozwój teorii umysłu?  Bjorklund i Bering wyróżniają dwa zespoły czynników: środowisko społeczne i funkcje wykonawcze.  Teoria umysłu pozwala na lepsze zrozumienie interakcji społecznych dlatego też jedna z hipotez zakłada, że rozmiar rodziny i ilość starszych i rówieśników z którymi dziecko wchodzi w interakcje dostarcza więcej możliwości radzenia sobie z konfliktami społecznymi, rozumienia kwestii społecznych. Zabawy "na niby" stymulują fantazjowanie co pomaga budować reprezentacje w umyśle a także zrozumieć, że inni moga tworzyć odmienne reprezentacje, co może wpłynąć  na późniejsze rozumienia uczuć i przekonań innych.  Odmienna hipoteza zakłada zaś, że młodsze rodzeństwo skazane na porażkę w rywalizacji ze starszymi uczy się znacznie szybciej interakcji społecznych.                  

Drugim czynnikiem są funkcje wykonawcze czyli zdolności poznawcze uczestniczące w planowaniu, realizowaniu i hamowaniu działań.  Z teorią umysłu najbardziej związane jest hamowanie pewnych myśli i zachowań w określonych momentach. Hipoteza głosi, że stopień zdolności do hamowania reakcji dominujących wpływa na zadania poznawcze i społeczne związane z czytaniem, pamięcią, opieraniem się pokusom i odraczaniem gratyfikacji. (Np. nie mówienie "Złośliwej Małpie" prawdy o naklejkach)







Tekst opracowany na podstawie artykułu Duże mózgi, powolny rozwój i złożoność społeczna: rozwojowe i ewolucyjne źródła poznania społecznego, David F.Bjorklund oraz Jeske M. Bering.

poniedziałek, 29 lutego 2016

Symbol macierzyństwa

Zdjęcie powstało w kwietniu 2015 na MIT, zrobiono je za pomocą rezonansu magnetycznego, przedstawia matkę i wtulone w nią, śpiące dziecko. Rezonansu magnetycznego używa się głównie do zlokalizowania guzów czy zakrzepów krwi w mózgu, pozwala także badać jego rozwój. Jednak to zdjęcie nie powstało w celach naukowych czy badawczych, powstało ponieważ nikt wcześniej tego nie zrobił. Stało się ono symbolem matczynej miłości piękna. Bez włosów, ubrań, bez twarzy w nieokreślonej przestrzeni i czasie.  

Zdjęcie przedstawia Rebecca Saxe, opublikowano je w Smithsonian Magazine

czwartek, 25 lutego 2016

Przycinanie synaps

W momencie urodzenia dziecko posiada 200 miliardów komórek nerwowych, które nie wytworzyły jeszcze między sobą połączeń.  Największy rozwój mózgu następuje w ciągu pierwszych lat życia.  To właśnie wtedy następuje kształtowanie owych połączeń, modyfikowanie ich pod wpływem doświadczeń życiowych. Aby wzmocnić te kluczowe,  usuwane są niepotrzebne czy niewzmacniane komórki nerwowe. Ten naturalny i ewolucyjny proces utraty nazywa się przycinaniem synaps (czyli połączeń między komórkami nerwowymi, którymi przekazywane są impulsy) i trwa przez całe życie. Kiedy kończymy rok tracimy 80 miliardów, jako nastolatkowie mamy ich o 90 miliardów mniej, jako 30latkowie 100 miliardów a w wieku 70 lat o 105 miliardów. Zwróćmy więc uwagę czego uczymy nasze dzieci. Pamiętajmy o różnorodnej stymulacji aby rozwijać różne obszary mózgu oraz o powtarzalności zachowań aby umożliwić wytworzenie się mocnych połączeń.
"Dzieci widzą, dzieci robią. Niech twój wpływ będzie pozytywny".




Artykuł opracowany na podstawie książki Mądrzy rodzice.

sobota, 6 lutego 2016

Potęga uśmiechu dziecka czyli co się dzieje z mamą kiedy widzi uśmiech maluszka



Więź matki z dzieckiem jest czymś unikalnym i wyjątkowym. To porozumienie działa na poziomie psychologicznym i fizycznym. Badania pokazują,  że większość matek słysząc płacz swojego dziecka reaguje automatycznie, serce szybciej bije, wzrasta przewodnictwo skóry (układ współczulny pobudza gruczoły potowe do zmiany stopnia nawilżenia skóry),  oddech przyspiesza. Ogólnie mówiąc matki są w gotowości do działania dlatego też są narażone na stres. Jednak dziś chce wam pokazać drugą stronę medalu czyli co się dzieję z matką kiedy widzi uśmiech swojego maluszka.
Badanie fMRI (funkcjonalne obrazowanie metodą rezonansu magnetycznego) pokazuje, że pozytywny wyraz ekspresji na twarzy dziecka pobudza wiele obszarów mózgu matki, min. nagrody/przyjemności, planowania motorycznego (umiejętność zaplanowania i wykonania nieznanego wcześniej zadania ruchowego), hamowania negatywnych emocji.  

Przeprowadzono eksperyment w którym matki oglądały nagrania w trzech wariantach: kiedy ich dziecko płacze, śmieje lub ma neutralny wyraz twarzy. Podczas oglądania nagrań mierzono ich rytm serca,  przewodnictwo skóry, puls, częstotliwość oddechu.  I co się okazało? Widok uśmiechniętego  dziecka pozwala utrzymać  homeostazę matki w równowadze. To znaczy w stresującej sytuacji jak płacz dziecka, dominuje układ sympatyczny, który  przygotowuje ciało do działania, uśmiech dziecka powoduje aktywacje i dominacje parasympatycznego układu nerwowego, który redukuje objawy stresu i  wprowadza mamy w spokojny zrelaksowany stan.   

 Dlatego bardzo ważne są zabawy i wygłupy, które zapewnią  dzieciom wiele radości i uśmiechu.  Ważne dla dzieci ze względu na bliskość i zacieśniane więzi z matką ale ważne także na nas aby zredukować stres wynikający z codziennej opieki rodzicielskiej.


Artykuł opracowano na podstawie tekstu The Power of an Infant's Smile: Maternal Physiological Responses to Infant Emotional Expressions autorstwa Sanae Mizugaki i inni.

środa, 27 stycznia 2016

Co się dzieje z dzieckiem kiedy płacze?

Minka zapowiadająca wybuch, otwarta buźka, krzyk, czerwone pultynki, łzy, nieregularny oddech... to są zewnętrzne, widoczne objawy płaczu dziecka. A co się dzieje wewnątrz maluszka? Przedłużający płacz uruchamia łańcuch reakcji hormonalnych, zwany osią HPA.  Zaczyna się on w podwzgórzu, który jest głównym regulatorem hormonów w ciele. W tym miejscu wydzielany jest hormon, który pobudza przysadkę mózgową,  ta z kolei wydziela hormon adrenokortykotropowy.  Ma on za zadanie uaktywnić nadnercza do produkcji kortyzolu, który opanowuje mózg i ciało. Im dłużej trwa płacz tym większa produkcja tego hormonu stresu. Jedynie pocieszenie maluszka a nie "pozwalanie mu się wypłakać" może wyłączyć oś HPA i obniżyć poziom kortyzolu, który w wysokim stężeniu jest potencjalnie niebezpieczny i może uszkodzić struktury oraz systemy w rozwijającym się mózgu.  Wysoki poziom stresu we wczesnym dzieciństwie może powodować permanentne pobudzenie osi HPA i jej nadwrażliwość.


Tekst opracowany na postawie książki Mądrzy Rodzice Margot Sunderland

czwartek, 21 stycznia 2016

Dlaczego noszenie uspokaja niemowlęta?

Więź matki z dzieckiem jet czymś wyjątkowym, wystarczy, że dziecko słyszy jej głos, czuje dotyk czy przytulenie a już czuje ukojenie. Są to niezbędne czynniki do przetrwania i  rozwoju psychologicznego.  Każde niemowlę łaknie kontaktu z matką i protestuje kiedy są oddzielane.  

Japońscy naukowcy z RIKEN przeprowadzili badanie w którym porównali  płacz, ruchy ciała i bicie serca dzieci leżących w łóżeczku, trzymanych przez matkę siedzącą na krześle oraz noszonych przez matkę na rękach. I co się okazało? Dzieci przestawały  płakać kiedy matki zaczynały z nimi chodzić, ustawały też niekontrolowane ruchy a oddech i tempo bicia serca zwalniały. Co oznacza, że  maluszki były bardziej zrelaksowane zarówno psychicznie jak i fizycznie podczas noszenia. Badania prowadzona także na myszach.

Wyniki badań wskazują na zależność między noszeniem dziecka a wzrostem aktywności przywspółczulnego układu nerwowego (który w uproszczeniu mówiąc odpowiada za rozluźnienie organizmu) i redukcją płaczu. Uspokojenie trwa jednak tak długo jak matka chodzi, kiedy dziecko jest odkładane zaczyna płakać od nowa. Dlaczego? Kiedy chodzimy z dzieckiem, ruch góra-dół pobudza system nerwowy. Sygnały dochodzące do kory somatosensorycznej (kory czuciowej) i układu propriocepcji (odpowiedzialnego za czucie głębi) pobudzają układ przywspółczulny i funkcje móżdżku co harmonizuje układ sercowy, motoryczny i nerwowy. Kiedy je odkładamy bodźce ustają. Jest to naturalna reakcja wszystkich niemowląt ssaków.

Zrozumienie tego mechanimu powinno uzbroić nas w cierpliwość  i wyrozumiałość. Dzieci nie płaczą przy odkładaniu ponieważ są złośliwe, nie próbują kontrolować rodziców jak twierdzą niektóre teorie wychowawcze mówiące, że dziecko musi się wypłakać. 

Na podstawie artykułu Infant Calming Responses during Maternal Carrying in Humans and Mice

piątek, 15 stycznia 2016

Zabawy sensomotoryczne

Dziecko każdego dnia odkrywa świat,  wykorzystuje do tego zmysły i ciało. Rozwój sensomotoryczny jest uwarunkowany genetycznie ale także w dużej mierze rozwija się poprzez stymulację ze świata zewnętrznego. Kiedy maluszek wchodzi w ową interakcję wzrasta liczba neuronów i powiązań między nimi. Jak zatem możemy wpłynąć na poprawę rozwoju naszych dzieci? Oto kilka prostych zabaw dla najmłodszych, które jednocześnie wpłyną na ich rozwój sensomotoryczny. 

 
Przygotuj pusta plastikową butelkę z nakrętką. Możesz ozdobić ją z zewnątrz kolorową taśmą. Wsyp do środka kolorowe confetti/ kulki z hydrożelu/piasek/koraliki/coś co jest kolorowe i będzie ruszać się kiedy będziesz potrząsać  butelką. Pamiętaj, żeby dostosować zabawę do możliwości dziecka.  Dla noworodków wystarczające będzie powolne odwracanie butelki i delikatne potrząsanie (trzymaj ją 30cm od twarzy dziecka).  Niemowlę można położyć na pleckach, przyciągając uwagę grzechocząc butelką w powietrzu, na wysokości ich stópek. Kiedy dziecko już siedzi można umieścić butelkę w zasięgu jego rączki i pozwolić mu chwytać butelkę, można ją także turlać po podłodze. Obserwuj jak reaguje twoje maleństwo i dostosuj poziom zabawy.   

 Do kolejnej zabawy wystarczy zwykły szal czy chusta. Przeciągnij delikatnie po główce i rączkach czy nożkach noworodka, mów do niego o doznaniach jakie odczuwa: delikatny, miękki, łaskotanie.  Z niemowlętami baw się w proste "a kuku". W 8-9 miesiącu dzieci zaczynają rozumieć, że rzeczy nie znikają, kiedy przestaną być widoczne.  Możesz także związać kilka kolorowych chust za końce i włożyć je do tuby, siedzący już maluch będzie ćwiczył motorykę wyciągając je.

Następną zabawkę nie trudno kupić w sklepie ale nie problem zrobić ją samemu, chodzi o książeczkę. Na kolorowe kartki albo kawałki materiału, przyklej powycinane różnorodne kształty o różnych fakturach. Mów dziecku o kolorach, kształtach, fakturze jakiej dotyka, nazywaj także odczuciach zmysłowych  jakie temu towarzysza. 

  










Aby wzmocnić koordynacje wzrokowo ruchową można wykorzystać grzechotki/shakery. Do metalowych lub plastikowych pudełeczek wsyp jakieś hałasujące drobiazgi jak: śrubki/groch/metalowe nakrętki/szpilki/kamyki. Zabezpiecz pudełka przed otwarciem, najlepiej zaklej wieczko.  Zabawka nadaje się dla siedzących już dzieci, które same mogą nią potrząsać. Zachęcaj maluszka do rytmicznego potrząsania, pozwól mu rozróżniać dźwięki, rozmawiaj z nim o tym. Dla dzieci już chodzących umieść pudełka na jakiejś niskiej półce, niech sam po nie sięgnie. Oprócz różnych dźwięków będzie mógł doświadczyć ich ciężaru. Dla porównania daj mu także jedno puste pudełko. 

Do kolejnej zabawy wspomagającej  zdolności słuchowe i motoryczne  potrzebne będą rzeczy, które szeleszczą, trzeszczą, chrupią, strzelają.  Kartka papieru, sreberko, chusteczki higieniczne czy folię bąbelkową. I tu znowu w zależności od poziomu rozwoju dziecka, noworodkom pokazuj i obserwuj jego reakcje, starszym pozwól samym eksplorować.

Stymulacje czucia możesz pobudzić poprzez wykonanie maty, ścieżki po której dziecko będzie mogło czołgać się/raczkować/chodzić. Wykonaj ją z rożnych materiałów podłogowych, np. kawałka z dywanika łazienkowego, dywanu, gumowej maty antypoślizgowej, sztucznej trawy, sztucznego futra, foli bąbelkowej itp. 


Wiaderko sensoryczne pobudzi zmysły dotyku,wzroku, motorykę , pojemnik, koszyk, wiaderko wypełnił rzeczami codziennego użytku o odmiennej fakturze: plastikowe, gumowe, drewniane, ciężkie jak kamień i lekkie jak piórko, elastyczne jak gumka i sztywne jak patyk, gładki  i szorstkie, miękkie i twarde itp itp. pokazuj i nazywaj dla młodszych dzieci a starszym pozwól samemu odkrywać.  

Poprzez przesypywanie dziecko ćwiczy koordynacje wzrokowo ruchową, stymuluje dotyk i słuch. Do różnych pojemników wsyp rzeczy o różnym stopniu sypkości, chrupkości jak suchy makaron, kasze, piesek, cieciorkę, płatki kukurydziane. Daj też kilka pustych pojemniczków i łyżki o różnej głębokości i długości.  Inna wersją tej zabawy może być przelewanie wody w wannie podczas kąpieli. Daj dziecku naczynia różnej wielkości i pojemności.

Artykuł oprconawy na podstawie własnych doświdczeń i pomysłów oraz tekstu Louise Parks, Sensorimotor development: Hands-on activities for infants and toddlers, http HYPERLINK "http://www.childcarequarterly.com/pdf/spring14_infants.pdf"://www.childcarequarterly.com/pdf/spring14_infants.pdf

poniedziałek, 11 stycznia 2016

Duże mózgi jak i opóźniony rozwój są niezbędne do odniesienia sukcesu w złożonych społeczeństwach.

Żeby nauczyć się funkcjonować w różnorodnych kulturach, uczestniczyć w złożonych rolach społecznych i korzystać z technologii dzieci muszą posiadać elastyczną inteligencję. Aby ją rozwinąć potrzeba wiele czasu i dużego, powoli rozwijającego się mózgu, który przyswoi tą wiedzę.

Liczni antropolodzy i psychologowie stwierdzają, że jest to wzorzec ewolucyjny naczelnych w ogóle, w którym rozmiar mózgu wiąże się z długością trwania okresu młodzieńczego.

Ciężar mózgu w stosunku do ciężaru ciała odzwierciedla współczynnik encefalizacji, powinien on wzrastać  równomiernie. W uproszczony sposób, pokazuje on, które ssaki mogą wykorzystać nadwyżkę mózgu do nauki. Dla przykładu EQ szympansa wynosi 2,3 a ludzi 7,6.



W porównaniu do innych naczelnych ludzkie dzieci rodzą się "wcześnie", jeśli rozwijałyby się zgodnie z harmonogramem typowym dla naczelnych (biorąc pod uwagę wielkość mózgu do ciała) to rodziłyby się w wieku 18-24 miesięcy ! co  komplikowałoby poród. Dlatego też dzieci rodzą się niedojrzałe i w ciągu pierwszych dwóch lat następuje intensywny rozwój. Mózg może rosnąć dzięki szwom czaszkowym, powstają większe ilości neuronów a dendryty i synapsy mogą się rozrastać, czego nie osiągną inne naczelne.

Hipoteza Davida F. Bjorklunda, Jeske M. Beringa. Duże mózgi, powolny rozwój i złożoność społeczne: rozwojowe i ewolucyjne źródła poznania społecznego.

czwartek, 7 stycznia 2016

Mamusine mówienie


"Dzieeeń doobry serduuszko, wstałeś juuż? Choodź do mamuusi! Daj buziaaczka!"  

Która z mam tak nie mówi do swojego maleństwa?  Choć brzmi to dość zabawnie i nie odnosimy się tak do innych dorosłych, to wszyscy w  otoczeniu małego dziecka  zwracają się do niego w taki specyficzny sposób.

 Co się z nami dzieję? Tracimy rozum z miłości? Rozpływamy się ze słodkości? Nie, włącza się nieświadomy mechanizm, język uniwersalny dla wszystkich kultur  tzw. mamusine mówienie(inaczej rodzicowe). 

Ton naszego głosu znacznie się podnosi, zaczynamy mówić wolniej, w bardzo melodyjny sposób, wydłużając przy tym samogłoski.  Tylko w jakim celu? Po pierwsze, przyciągamy uwagę dziecka. Po drugie okazujemy mu miłość,troskę czy pocieszenie. Przede wszystkim uczymy języka poprzez wielokrotnie powtarzane, krótkie zdania oraz starannie wymawiane samogłoski i spółgłoski.  "Chodź do mamusi! Szybciutko do mamusi! Chodź chodź chodź!". 

 A co na to wszystko niemowlęta? Badania pokazują (dzieci siedząc w fotelikach poprzez przekręcenie główki w jedną lub w drugą mogły słuchać nagrań matki mówiącej do niemowlęcia lub tej samej matki, która rozmawia z dorosłym), że wolą słuchać mamusinego mówienia niż mowy dorosłych, nawet wtedy gdy jest one w obcym języku. .  

Rozmawiajcie dużo ze swoimi pociechami.  Jeśli chcecie poznać inne procesy uczenia się języka przez niemowlęta a także inne zagadnienia z rozwoju dziecka zapraszam do kolejnych artykułów. 

Tekst opracowany na podstawie książki "Naukowiec w kołysce" Alison Gopnik.